W ostatnim rozdziale Matteo krzyknął Uważaj czy coś się stało? Czy udało się uniknąć czegoś?
Jak chcesz się dowiedzieć to zapraszam serdecznie do czytania dowiesz się czy Luna jest cała i zdrowa czy jednak coś się stało.
MATTEO
Gdy zobaczyłem, że samochód pędzi w stronę Luny natychmiast zacząłem biec w jej stronę. Nie mogłem do popuścić, żeby stała jej się krzywda. Ale byłem za późno... Zobaczyłem brunetkę leżącą na masce auta podbiegłem zacząłem pytać czy mnie słyszy byłem cały roztrzęsiony, powiedziałem kierowcy, żeby zadzwonił jak najszybciej po karetkę. Zdjąłem dziewczynę z auta i przystąpiłem do udzielenia jej pierwszej pomocy. Miałem całą twarz w łzach nie mogłem ich powstrzymać i tylko potrafiłem powtarzać LUNA WRÓĆ DO MNIE POTRZEBUJĘ CIĘ. Usłyszałem dźwięk karetki, ratownicy przybiegli i zajęli się nią postanowiłem zadzwonić do rodziców Luny, poinformować ich o wypadku na szybkiego zapytałem zastawników do, którego szpitala ją wiozą i zapytałem czy mogę jechać z nimi. Na szczęście się zgodzili. Byliśmy w drodze do szpitala. Patrzyłem na nią i nie mogę uwierzyć w to co się przed chwilą stało. Napisałem również sms'a do Niny i Simona. Czekałem już w szpitalu na wszystkich. Pierwsi przybyli rodzice opowiedziałem im całą sytuację, byli bardzo zdenerwowani po jakiś 10 min przyszli Nina i Simon im również opowiedziałem co się stało. Na sali bardzo dużo lekarzy biegało wokół Luny zastanawiałem się co się dzieje.
AMBAR
Zeszłam do salonu powiedziałam matce chrzestnej i Sebastianowi czy słyszeli, że Luna miała wypadek i teraz leży w szpitalu byli bardzo zaskoczeni tą wiadomością natychmiast wybraliśmy się do niej. W czasie drogi chrzestna dopytywała mnie czy coś więcej wiem na ten temat powiedziałam, że dostałam sms'a od Simona przyjaciela Luny, że dziewczyna jest w szpitalu, bo miała poważny wypadek i po tym zdecydowałam, że przyjdę i wam to powiem. Matka chrzestna była ze mnie dumną, że tak się zachowałam. Bardzo mi się zrobiło miło jak to usłyszałam. Po jakiś 20 minutach byliśmy już na miejscu podeszłam szybkim krokiem do Matteo, Simona i Niny, żeby dowiedzieć się coś konkretnego. Nagle Matteo zaczął wszystko opowiadać nie mogłam w to uwierzyć jak ten kierowca mógłbyć tak nie uważny miejmy nadzieje, że wyjdzie z tego cała i zdrowa. Czekaliśmy wszyscy z nie cierpliwością na wieści od lekarza po jakiś 20 minutach w naszą stronę idzie doktor z nie bardzo zadowalającą już wiedziałam, że jest coś nie tak to co powiedział wstrząsnęło mną. Luna jest w śpiączce farmakologicznej do momentu uspokojenia się jej organizmu. Rodzice dziewczyny byli bardzo smutni Monika mama Luna płakała lekarz pozwolił tylko im wejść do sali i przy niej posiedzieć. Nie za bardzo przepadam za Luną ale to jest jak cios w serce będzie mi jej brakować w domu już się przyczaiłam, że u nas ktoś inny mieszka. Razem z matką chrzestną wróciłam do domu.
MATTEO
To co usłyszałem aż z wrażenia sobie usiadłem nie widziałem co mam zrobić, powiedzieć i tylko jedno pytanie jak długo będzie w ten śpiączce i czy wyjdzie z tego cała. Simon usiadł koło mnie też widziałem po jego twarzy zaskoczenie a zarazem smutek w końcu jest to jego najlepsza przyjaciółka, którą zna od dziecka. Zostałem jeszcze godzinę w szpitalu. Podeszli do mnie rodzice Luny poprosili mnie czy bym mógł poinformować szkołę co się stało zgodziłem się bez zastanowienia i poszedłem do domu.
SIMON
Zapytałem Miguela czy mogę wejść do Luny popytał lekarza za zgodą poszedłem do niej wziąłem krzesło i siadłem koło łóżka. Złapałem ją za rękę i płakałem patrząc na nią i nie widzą uśmiechniętej dziewczyny. Mówiłem cały czas, żeby wyszła z tego cała, żebym zobaczył ten uśmiech na jej twarzy, który rozpromienia wszystko i rozgania czarne chmury. Pocałowałem jej dłoń i cały czas trzymałem położyłem głowę koło jej ręki, żeby ją " przytulić ". Sen: Luna gdzie biegniesz zawołałem złapała mnie za rękę i zaprowadziła na plaże staliśmy w stronę i morza oglądaliśmy zachód słońca nagle dziewczyna mówi do mnie tak szkoda, że wszystko znika tak jak to słońce. Zerwałem się wystraszyłem się tych słów nikt tu nie zniknie masz wyjść z tego powiedziałem to w jej stronę i bardzo mocno ścinałem jej dłoń.
Ale żeby aż tak załatwić lunę? Ogólnie to bardzo mi się podobał rozdział. Moglibyście popracować nad stylistyką, bo się źle czyta.
OdpowiedzUsuńCiesze się, że ci się podoba
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńRozdział wspaniały mam na dzieje ze nic Lunie nie będzie
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM DO SIEBIE
http://soyluna3pl.blogspot.com
O M G!!!! Suuper!! Mam nadzieję, że Lunie nic nie będzie... Mam taki pomysł... Gdy luna się obudzi krzyknie: Matteo!(śnić jej się będzie wypadek i biegnący na ratunek chłopak)...Fajnie by było, gdyby byli w tedy przy niej Matteo i Simon... To by było takie słodkie!<3
OdpowiedzUsuńSoyLuna<3
Luntteo<3 ^3^
Bardzo się ciesze, że ci się podoba. :)
Usuń