Minęły juz dwa tygodnie od dodania pierwszego rozdziału juz dziś zapraszam do przeczytania drugiego rozdziału. Miłego czytania 😉
L - Matteo to ty!? Odwróciłam się z uśmiechem i zobaczyłam chłopaka, którego pierwszy raz widzę na oczy.
L - Yyy, kim ty jesteś?
G - Jestem Gaston a ty zapewne Luna.
L - Skąd wiesz jak mam na imię?
G - Oj zapomniałem, powiem ci wszystko od początku.
M - Siemka Gaston.
G - Siemka Matteo.
M - Widzę, że już poznałeś osobiście Lunę.
L - Matteo możesz mi wyjaśnić o co tu chodzi?
M - Luna to mój przyjaciel Gaston mówiłem mu dużo o tobie i chciał cię poznać osobiście. Wiem, że nic ci nie wspominałem ale mam trochę rzeczy na głowie.
L - No dobrze nic się nie stało trochę mnie zaszokował taki sposób przywitania.
M - Coś ty zrobił ?
G - Zasłoniłem oczy Lunie.
M - Niech zgadnę pomyślałaś, że to ja.
L - Tak myślałam, że to Ty wręcz byłam pewna.
M - Przepraszam cię za Gastona przeczuwałem, że zrobi coś podobnego ale nie gniewaj się na niego.
L - Nie nie gniewam się. Miło mi cię poznać Gaston
G - Luna mi również miło. I przepraszam
L - Spokojnie jest okey, a teraz chłopaki chodźcie do szkoły, bo zaraz będzie dzwonek.
•• Drrrr ( Dzwonek ) ••
Wzięłam Ninę za rękę i poszliśmy do klasy. Dziewczyna się mnie coś zapytała nie przykułam do tego uwagi byłam bardzo zamyślona a w głowie tylko jedno Matteo, wakacje i przyszłość. Jak ja wytrzymam dziś w szkole przecież ja pływam w obłokach. Muszę się jakoś otrząsnąć jestem w szkole trzeba się zachować. Nadszedł czas przerwy siedziałam na ławce szukając notatek.
M - Co tam szukasz Kelnereczko?
L - Jejku nie strasz mnie tak Królu Pawiu.
M - Spokojnie, pomóc ci?
L - Szukam notatek i nie mogę ich znaleźć.
M - Na dziś są ci potrzebne?
L - Nie za 2 dni ale muszę się z czego pouczyć.
M - Pożyczę ci moje z jakiego przedmiotu?
L - Matteo dziękuję bardzo ale nie musisz.
M - Popatrz na mnie. Kochanie chce ci pomóc pozwól mi i powiedz z jakiego przedmiotu.
L - Biologia. Dziękuję.
Przytuliłam się do chłopaka mając rumieńce na twarzy on jest taki kochany zawsze zjawia się wtedy kiedy trzeba jestem normalnie szczęściarą.
Matteo
Była już 12:00 to moja ostatnia przerwa przed skończeniem zajęć. Szukając Luny podszedł do mnie Gaston wypytywał o Lunę i wakacje zapytał również czy biorę udział w openie moja odpowiedź brzmiała: nie odpuszczę sobie i spojrzałem na Gastona. Podniosłem głowę a ze schodów schodziła moja Księżniczka. Podszedłem do niej i powiedziałem, że będę czekał na nią w Jam&Roller i dałem buziaka w policzek.
- 12:45 -
Po skończonych lekcjach udałem się J&R. Ubrałem wrotki i poszedłem pojeździć, bo na wakacjach za dużo z Luną nie jeździliśmy trzeba to nadrobić. Minęła godzina. Podjechałem do bandy napić się wody, gdy nagle ktoś wjechał na tor odwróciłem się to była moja gwiazda. Zdecydowałem, że podjadę do niej.
M - Luna pojeździmy razem.
L - Pewnie
M - Ale pierw muszę ci coś powiedzieć.
L - Tak ?
M - Kocham cię
L - Ooo Matteo a teraz mnie złap.
Pojechała a ja za nią. Spryciula jedna ale kochana i wspaniała, uwielbiam jej poczucie humoru. Po rozgrzewce podjechaliśmy do reszty i zastanawialiśmy się wszyscy razem czy robimy coś z konkursem wrotkarskim czy w tym roku sobie odpuszczamy.
L - Co z wami jest?
M - Ale o co chodzi?
L - Czemu chcecie się tak łatwo poddać? W tamtym roku wygraliśmy więc trzeba pokazać więcej.
R ( Ramiro ) - No Luna okey pokażemy więcej a jesteś pewna, że wygramy?
L - Wygramy lub nie to i tak powinnyśmy zaryzykować.
Byłem bardzo dumny z niej, że potrafi tak walczyć o swoje i zgadzam się z Luną, że powinniśmy wszyscy zaryzykować. Poszliśmy ćwiczyć kroki.
Gaston
Stojąc przy bandzie obserwowałem jak Luna jeździ. Nie mogę się obszeć jej technice, urodzie.
Byłem nią zachwycony Matteo to ma szczęście on zawsze ma najładniejsze dziewczyny. Taką mam chęć z nią pojeździć jak to zrobić. Odwróciłem się plecami do toru nagle ktoś mi mignął popatrzyłem to był Matteo pomyślałem mam okazję i szybko pojechałem do Luny.
G - Hej, co tam?
L - Hej Gaston, wszystko w porządku a u ciebie?
G - Również, a tak zapytam skusisz się na jeden taniec?
- Pewnie czemu nie.
Tańczyć z nia na wrotkowisku to dla mnie zaszczyt, przyjemność. Aj aż mi serce się cieszy. W tym samym czasie jakiś głos w głowie. Jakie serce co ty gadasz. Wróciliśmy do tańca, podczas obrotu przyciągnąłem ją do siebie, pochyliłem i już byłem blisko ale szybko się otrząsnąłem i odszedłem od dziewczyny.
L - Gaston coś się stało?
G - Nie nie wszystko dobrze.
L - Napewno? Bo jesteś jakiś nie wyraźny i zdenerwowany.
G - Tak tak. Mam chyba zły dzień, dziękuję za taniec.
Luna
Gaston
NASTĘPNY DZIEŃ
Luna
L - Yyy, kim ty jesteś?
G - Jestem Gaston a ty zapewne Luna.
L - Skąd wiesz jak mam na imię?
G - Oj zapomniałem, powiem ci wszystko od początku.
M - Siemka Gaston.
G - Siemka Matteo.
M - Widzę, że już poznałeś osobiście Lunę.
L - Matteo możesz mi wyjaśnić o co tu chodzi?
M - Luna to mój przyjaciel Gaston mówiłem mu dużo o tobie i chciał cię poznać osobiście. Wiem, że nic ci nie wspominałem ale mam trochę rzeczy na głowie.
L - No dobrze nic się nie stało trochę mnie zaszokował taki sposób przywitania.
M - Coś ty zrobił ?
G - Zasłoniłem oczy Lunie.
M - Niech zgadnę pomyślałaś, że to ja.
L - Tak myślałam, że to Ty wręcz byłam pewna.
M - Przepraszam cię za Gastona przeczuwałem, że zrobi coś podobnego ale nie gniewaj się na niego.
L - Nie nie gniewam się. Miło mi cię poznać Gaston
G - Luna mi również miło. I przepraszam
L - Spokojnie jest okey, a teraz chłopaki chodźcie do szkoły, bo zaraz będzie dzwonek.
•• Drrrr ( Dzwonek ) ••
Wzięłam Ninę za rękę i poszliśmy do klasy. Dziewczyna się mnie coś zapytała nie przykułam do tego uwagi byłam bardzo zamyślona a w głowie tylko jedno Matteo, wakacje i przyszłość. Jak ja wytrzymam dziś w szkole przecież ja pływam w obłokach. Muszę się jakoś otrząsnąć jestem w szkole trzeba się zachować. Nadszedł czas przerwy siedziałam na ławce szukając notatek.
M - Co tam szukasz Kelnereczko?
L - Jejku nie strasz mnie tak Królu Pawiu.
M - Spokojnie, pomóc ci?
L - Szukam notatek i nie mogę ich znaleźć.
M - Na dziś są ci potrzebne?
L - Nie za 2 dni ale muszę się z czego pouczyć.
M - Pożyczę ci moje z jakiego przedmiotu?
L - Matteo dziękuję bardzo ale nie musisz.
M - Popatrz na mnie. Kochanie chce ci pomóc pozwól mi i powiedz z jakiego przedmiotu.
L - Biologia. Dziękuję.
Przytuliłam się do chłopaka mając rumieńce na twarzy on jest taki kochany zawsze zjawia się wtedy kiedy trzeba jestem normalnie szczęściarą.
Matteo
Była już 12:00 to moja ostatnia przerwa przed skończeniem zajęć. Szukając Luny podszedł do mnie Gaston wypytywał o Lunę i wakacje zapytał również czy biorę udział w openie moja odpowiedź brzmiała: nie odpuszczę sobie i spojrzałem na Gastona. Podniosłem głowę a ze schodów schodziła moja Księżniczka. Podszedłem do niej i powiedziałem, że będę czekał na nią w Jam&Roller i dałem buziaka w policzek.
- 12:45 -
Po skończonych lekcjach udałem się J&R. Ubrałem wrotki i poszedłem pojeździć, bo na wakacjach za dużo z Luną nie jeździliśmy trzeba to nadrobić. Minęła godzina. Podjechałem do bandy napić się wody, gdy nagle ktoś wjechał na tor odwróciłem się to była moja gwiazda. Zdecydowałem, że podjadę do niej.
M - Luna pojeździmy razem.
L - Pewnie
M - Ale pierw muszę ci coś powiedzieć.
L - Tak ?
M - Kocham cię
L - Ooo Matteo a teraz mnie złap.
Pojechała a ja za nią. Spryciula jedna ale kochana i wspaniała, uwielbiam jej poczucie humoru. Po rozgrzewce podjechaliśmy do reszty i zastanawialiśmy się wszyscy razem czy robimy coś z konkursem wrotkarskim czy w tym roku sobie odpuszczamy.
L - Co z wami jest?
M - Ale o co chodzi?
L - Czemu chcecie się tak łatwo poddać? W tamtym roku wygraliśmy więc trzeba pokazać więcej.
R ( Ramiro ) - No Luna okey pokażemy więcej a jesteś pewna, że wygramy?
L - Wygramy lub nie to i tak powinnyśmy zaryzykować.
Byłem bardzo dumny z niej, że potrafi tak walczyć o swoje i zgadzam się z Luną, że powinniśmy wszyscy zaryzykować. Poszliśmy ćwiczyć kroki.
Gaston
Stojąc przy bandzie obserwowałem jak Luna jeździ. Nie mogę się obszeć jej technice, urodzie.
Byłem nią zachwycony Matteo to ma szczęście on zawsze ma najładniejsze dziewczyny. Taką mam chęć z nią pojeździć jak to zrobić. Odwróciłem się plecami do toru nagle ktoś mi mignął popatrzyłem to był Matteo pomyślałem mam okazję i szybko pojechałem do Luny.
G - Hej, co tam?
L - Hej Gaston, wszystko w porządku a u ciebie?
G - Również, a tak zapytam skusisz się na jeden taniec?
- Pewnie czemu nie.
Tańczyć z nia na wrotkowisku to dla mnie zaszczyt, przyjemność. Aj aż mi serce się cieszy. W tym samym czasie jakiś głos w głowie. Jakie serce co ty gadasz. Wróciliśmy do tańca, podczas obrotu przyciągnąłem ją do siebie, pochyliłem i już byłem blisko ale szybko się otrząsnąłem i odszedłem od dziewczyny.
L - Gaston coś się stało?
G - Nie nie wszystko dobrze.
L - Napewno? Bo jesteś jakiś nie wyraźny i zdenerwowany.
G - Tak tak. Mam chyba zły dzień, dziękuję za taniec.
Luna
Zdezorientowana wróciłam do jazdy na torze. Po dwóch godzinach wróciłam do kawiarni po koktajl. Zamówiłam i usiadłam patrząc w telefon nagle ktoś zasłonił mi oczy hustką wystraszyłam się nie wiedziałam co mam robić. Zadawałam cały czas pytanie kto to? Po paru minutach chustka spada mi na kolana a przede mną bukiet kwiatków. Odwróciłam się to był mój Matteo wstałam i mocno go uściskałam dając buziaka w policzek. On jest słodki. Jestem szczęściarą mając go. Jestem bardzo szczęśliwa u boku Matteo.
Gaston
Siedziałem na przeciwko Luny i Matteo wspaniała z nich para obydwoje mają szczęście. Zazdroszczę im też chciałbym spotkać taką dziewczynę może kiedyś. Patrzę się cały czas na Lunę nie mogę oderwać od niej wzroku. Ma śliczne brązowe włosy, śliczny uśmiech a jej śmiech jest zaraźliwy jest prześliczna.
Boże Gaston co ty mówisz o czym ty myślisz to dziewczyna kumpla musisz się z tym pogodzić. - Powiedziałem sam do siebie.
NASTĘPNY DZIEŃ
W domu
Muszę pozbierać wszystkie myśli i ogarnąć się, dlaczego ja wygaduje takie rzeczy o Lunie!? Coś muszę z tym zrobić albo pogadam z dziewczyną albo z Matteo co mnie gryzie mam nadzieje, że przyjmą to normalnie. Chwile po, szybka myśl - czy mnie nie pogięło ja nic im nie będę mówił. Powiedziałem do siebie. Myślałem cały czas o tej sytuacji gdy nagle przerwał mi telefon.
Muszę pozbierać wszystkie myśli i ogarnąć się, dlaczego ja wygaduje takie rzeczy o Lunie!? Coś muszę z tym zrobić albo pogadam z dziewczyną albo z Matteo co mnie gryzie mam nadzieje, że przyjmą to normalnie. Chwile po, szybka myśl - czy mnie nie pogięło ja nic im nie będę mówił. Powiedziałem do siebie. Myślałem cały czas o tej sytuacji gdy nagle przerwał mi telefon.
✉ Matteo ✉
M: Siemka Stary wybierasz się z nami wieczorem na kręgle i pizzę?
G: Nie ma sprawy a z kim?
M: Ja, Luna, Nina, Ramiro no i ty.
M: Siemka Stary wybierasz się z nami wieczorem na kręgle i pizzę?
G: Nie ma sprawy a z kim?
M: Ja, Luna, Nina, Ramiro no i ty.
Po chwili namysłu odpisałem, że się z nimi wybiorę przecież nie mogę się od nich oddalić, bo będą coś podejrzewać.
G: No spoko wpadnę to o której i gdzie ?
M: U mnie o 19.
M: U mnie o 19.
✉
Szedłem na dół zrobiłem cieplej herbaty i siadłem przed telewizorem przerzucając chaotycznie programy. I tak siedzieć i myśleć bez sensu hmmm postanowiłem coś zrobić. Pomyślałem, że zrobię sobie tosty w końcu jest dopiero 12:00. Po 20 minutach już siedziałem przy stole patrząc w telefon i przeglądając fb nagle pewny post przykuł moją uwagę. Nina dziś obchodzi swoje urodziny jejku jak mogłem zapomnieć.
📞🔊 Luna 📞🔊
L: Cześć Gaston mam sprawę do ciebie.
G: Hej. Co się stało?
L: No muszę się ciebie poradzić. Co zrobić z prezentem dla Niny każdy kupuje osobno czy się składamy?
G: Yyy moim zdaniem lepiej się złożyć i kupić coś wyjątkowego.
L: Jejku Gaston jesteś wspaniały.
G: A wiesz co kupić?
L: Tak tak wiem. Zawsze chciała aparat i wiem, że on jest dostępny.
G: To może dziś po niego pójdziemy?
L: Gaston a pójdziesz ze mną, bo Matteo nie może a sama nie chce iść?
G: .....
L: Jesteś tam?
G: Tak tak jestem tak pójdę.
L: To u mnie za godzinę ?
G: Nie ma sprawy
G: Hej. Co się stało?
L: No muszę się ciebie poradzić. Co zrobić z prezentem dla Niny każdy kupuje osobno czy się składamy?
G: Yyy moim zdaniem lepiej się złożyć i kupić coś wyjątkowego.
L: Jejku Gaston jesteś wspaniały.
G: A wiesz co kupić?
L: Tak tak wiem. Zawsze chciała aparat i wiem, że on jest dostępny.
G: To może dziś po niego pójdziemy?
L: Gaston a pójdziesz ze mną, bo Matteo nie może a sama nie chce iść?
G: .....
L: Jesteś tam?
G: Tak tak jestem tak pójdę.
L: To u mnie za godzinę ?
G: Nie ma sprawy
📞🔊
Boże mam być z Luną sam na sam oj to będzie wyzwanie muszę się pozbierać, ogarnąć i wziąć to wszystko na klatę. Cały czas myślałem co ja mam robić jak się zachować jejku to było dla mnie coś dziwnego ale muszę dać rade.
Luna
Poszłam z Gastonem po prezent dla Niny. Wzięłam go, bo on się zna na aparatach a nie chce wybrać złego. Po paru na myślach wybraliśmy, kupiliśmy jeszcze torebkę i papier ozdobny. Po zakupach poszliśmy coś zjeść. Chłopak postawił. Byłam zadowolona z prezentu cały czas się zastanawiałam czy się Ninie spodoba. Usiedliśmy przy stoliku z jedzeniem. Rozmawialiśmy jakąś godzinę. Po wszystkim poszliśmy do domu. Gdy wróciłam do domu napisałam do Matteo, że mamy już prezent. Popatrzyłam na zegarek była 16 a impreza jest 19 muszę iść się przyszykować, bo Nina będzie u mnie o 18:30.
- 18:20 -
- 18:20 -
Usłyszałam pukanie do drzwi ubrałam kurtkę i poszłam. To była Nina. Szliśmy w stronę domu Matteo dziewczyna nic nie widziała co się święci. Po 30 minutach drogi byliśmy na miejscu weszliśmy do środka a wszyscy krzyknęli wszystkiego najlepszego. Nina się popłakała Gaston wręczył od nas prezent. Poszłam z Nina potańczyć, później chwilę tańczyłam sama. Poczułam rękę na ramieniu ktoś stoi za mną. Odwróciłam się nagle ręką chłopaka była na moim policzku nie wierze to Ty.
Naprawdę świetny post ☻ , lecz troszkę to skąplikowane ale to jest w tym fajne że nie jest jak w serialu ☻
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko pojawi się 3 część ☻
Pozdrawiam ♥
Cieszę się, że ci się podoba :)
UsuńPozdrawiam :)
Fajne. Kiedy następna część???
OdpowiedzUsuń